Marzenia i Powołania

Najpierw zaczynamy od siebie.

Jest takie powiedzenie, że nikomu nie pomagamy, kiedy sami mamy brudne ręce. Najpierw zaczynamy od siebie. Idąc do własnego marzenia, idziemy do siebie. Im bardziej wzniosłe nasze marzenia, tym trudniejsze są do osiągnięcia, i tym mocniej jesteśmy zmuszeni do pracy nad sobą.  W drodze do siebie, wyczyścimy naszą przeszłość, która stoi nam na drodze, tworząc blokady. Dlaczego? Bo zewnętrzny świat jest tylko lustrem naszego wewnętrznego świata. To co się dzieje na zewnątrz, czyli porażka, trudności, to jest nasz stan w środku, w nas.

Używamy nasze marzenia jak haka.

Zamiast się skupiać nad problemami w naszym życiu. Nad brakiem pieniędzy, brakiem miłości, wsparcia itp. My patrzymy w drugim kierunku. Na marzenia i powołanie. Używamy nasze marzenia jak haka, żeby wyciągnąć nas z tego cienia.

Każde wydarzenie, które było dla nas trudne w przeszłości, jest zapisane w naszej pamięci komórkowej.

Stoi w naszym ciele jako przeszkoda. Dopóki nie rzucimy światło na tę sytuację, wydarzenia lub osoby, które pomagały nam tworzyć traumę w środku, to przyciągamy do siebie podobne sytuacje, osoby. Po to, żeby nam przypominały, że są w nas sytuacje do rozwiązania. Szczęśliwy człowiek, pełen pokoju, to człowiek który ma rozwiązaną przeszłość. To znaczy, że zewnętrzna droga do naszych marzeń jest po to, żeby wyczyścić naszą wewnętrzną drogę do samego siebie. Jeżeli to w ogóle ma sens:-).